Greynest: quality not quantity

Wilczarze są naszą pasją, są radością dla oczu i balsamem dla duszy.

Image Caption
Image Caption
Image Caption
Image Caption
Image Caption
Image Caption
Image Caption
Image Caption
Image Caption
Image Caption
Image Caption
Image Caption
Image Caption
Image Caption

Wilczarz a inne psy w domu i na spacerach

 Słowem wstępu o relacjach wilczarza z innymi psami...

Musimy sobie zdawać sprawę, że wilczarz nie zawsze jest pluszowym, spolegliwym misiem. Jeśli istnieje konieczność, przemienia się w prawdziwego przywódcę bezkompromisowo i bezwzględnie walczy o swoje.

  

 

Swego czasu można było przeczytać w "ogólnej" psiej prasie, jakoby wilczarz bezproblemowo akceptował zaistniałą w chwili przybycia hierarchię w psim stadzie i nigdy nie próbował jej zmieniać. Nie ma nic bardziej mylnego!

 

 Wilczarz, jak każdy mocny psychicznie pies, będzie próbował przejąć przywództwo nad pozostałymi zwierzętami. Z racji faktu, że wraz z zamiarami w parze idą optymalne ku temu rozmiary i możliwości możemy przyjąć za pewnik, że przywódcą stada prędzej czy później zostanie.

 

Jeśli odnosimy wrażenie, że nasz dorosły wilczarz nie jest przywódcą stada tylko jest nim nasz dorosły jamnik to... mogę od razu powiedzieć, że oznacza to, iż wilczarz mu na wiele pozwala. Wystarczy jednak moment, jakiś powód do niezgody i od razu można się zorientować, że tak naprawdę to jednak bezwzględnie nasz wilczarz jest szefem. Tylko od nas i naszej znajomości charakteru pozostałych psów zależy czy będziemy mieli w domu sielankę czy arenę ciągłej walki.

Najłatwiej jest wprowadzić do rodziny wilczarza, jeśli dotychczas towarzyszył nam zrównoważony psychicznie jeden pies. Wówczas po prostu możemy kupić wilczarza innej płci niż drugi mieszkaniec. Powinniśmy dzięki temu uniknąć większych scysji między nimi.

W chwili, gdy chcemy wprowadzić nowego domownika tej samej płci co rezydent, musimy sobie zadać pytanie: Jaki charakter ma nasz obecny pies?

Trzeba sobie zdawać sprawę, że jeśli nasz dotychczasowy przyjaciel jest:

  • zaborczy i zazdrosny,
  • trudny w kontaktach z innymi psami/sukami,
  • agresywny, lękliwy, nadpobudliwy bądź wykazujący inne zaburzenia psychiczne,
  • dominujący,

to wprowadzenie kolejnego domownika może być co najmniej problemowe i to niezależnie po jego płci.

Jeśli z kolei nasz dotychczasowy jedynak jest :

  • jest neutralnie, tolerancyjnie, przyjacielsko nastawiony do innych psów/suk,
  • nie wykazuje żadnych zaburzeń psychicznych,
  • jest pozbawiony mocniejszych zapędów dominacyjnych, bądź nawet uległy,

to w tym przypadku wprowadzenie kolejnego domownika nie powinno przysporzyć większych kłopotów - wilczarz bezproblemowo i "bezkrwawo" przejmie przywództwo.

 

 Dla mnie osobiście fakt posiadania w domu osobnika młodego i dominującego wyklucza zupełnie wprowadzenie wilczarza tej samej płci. Nierozważnie wprowadzając do takiego psa wilczarza nie unikniemy konfliktów, a nawet walk. W najlepszym wypadku oba psy będą się wzajemnie tolerować, a w najgorszym konieczna będzie separacja bądź nawet oddanie któregoś z nich. Musimy także zawsze pamiętać, że tolerancja nie jest przyjaźnią i wystarczy tylko chwila, jakaś zapalna sytuacja bądź wprowadzenie w relacje elementu rywalizacji (np. suka z cieczką) i tolerancja może zniknąć.

Kolejnym czynnikiem wykluczającym jest wprowadzenie żywiołowego szczenięcia do starszego pana/pani, nierzadko już schorowanego, który dotychczas nie przepadał za innymi psami. Rozumiem, że zdecydowanie łatwiej znieść rozpacz po ich odejściu mając za pocieszyciela drugiego psa, ale trzeba sobie zdawać sprawę, że samych staruszków może to nie ucieszyć.

  • Po pierwsze szczeniak będzie wymagał ogromnej dozy uwagi z naszej strony, co może spowodować poczucie porzucenia u starszego rezydenta, szczególnie, jeśli dotychczas był jedynym czworonogiem w rodzinie.
  • Po drugie szczeniak zazwyczaj jest bardzo żywiołowy - starszego psa może to niezwykle męczyć.
  • Po trzecie, zawsze następuje moment, gdy starszy pies nie może już chodzić na takie spacery jak dawniej, ale wówczas wciąż młody wilczarz będzie się ich domagał. To również nie będzie komfortowa sytuacja dla drugiego psa.

Warto więc zastanowić się czy naprawdę na stare lata chcemy naszemu dotychczasowemu przyjacielowi fundować takie atrakcje i czy jesteśmy w stanie utrzymać życie rezydenta na obecnym poziomie przy jednoczesnym nie ograniczaniu nowego domownika lub na odwrót...?

Innym ważnym aspektem jest zdrowie wilczarza - jak wiadomo nie jest ono jego atutem. Jeśli będziemy mieli zbyt mało szczęścia i nasz wilczarz będzie chorował to czy będziemy potrafili zapewnić mu odpowiednią opiekę?

  • Po pierwsze chory pies zazwyczaj wymaga innego trybu życia.
  • Po drugie musimy mieć możliwość ewentualnej separacji, jeśliby się okazało, że zdrowe psy pastwią się nad chorym.
  • Po trzecie chory pies bywa zdecydowanie mniej wyrozumiały i bardziej drażliwy w stosunku do współlokatorów. To, co dawniej tolerował może mu obecnie zacząć przeszkadzać.

W najlepszym przypadku odpowiednio dobrane stado pozostanie z nim w bardzo dobrej komitywie, ale bez jakiejkolwiek nachalności i narzucania. W najgorszym - konieczna będzie separacja, aby obie strony mogły zachować w miarę dobry komfort psychiczny, fizyczny i bezpieczeństwo. Musimy jednak pamiętać, że już jakakolwiek forma separacji zdecydowanie komfort psów (i nasz) ogranicza.

Jeśli decydujemy się na trzymanie kilku psów tej samej płci to musimy pamiętać, że potrzebna jest wiedza, doświadczenie i umiejętność odczytywania wysyłanych przez stado sygnałów, których to niestety cech nierzadko ludziom brakuje.

Kolejną cechą, którą powinien posiadać właściciel stada to umiejętność biernego patrzenia na relacje między psami, a tym na nierzadko brutalnie wyglądające ustalanie hierarchii. Rozumiem, że serce się kraje, gdy właściciel patrzy na według niego bardzo brutalne zachowanie pozostałego stada w stosunku do wprowadzanego właśnie wilczarza bądź na odwrót - zdobywanie pozycji szefa przez wilczarza, ale nie można w to ingerować. Jeśli dobrze oceniamy charaktery naszych pozostałych psów to nic złego nie będzie miało miejsca, bo walki o hierarchię, praktycznie zawsze gorzej wyglądają niż są w rzeczywistości. Psy wychodzą z niej zazwyczaj bez szwanku - obślinione, wymęczone, ale całe i bez trwałych uszkodzeń ciała.

 

Wśród wilczarzy, jak w każdej innej rasie bądź "nie-rasie" można spotkać różne charakterologicznie psie indywidualności, ale każdy powinien mieć kilka "uniwersalnych" cech takich jak nieustraszoność, nieustępliwość, w pewnym stopniu bezwzględność i bezkompromisowość, ale jednocześnie opanowanie. Decydując się na wprowadzenie go do swojego stada musimy sobie z tego zdawać sprawę i nie możemy liczyć, że trafi nam się np.: wybitnie uległy osobnik.

Wilczarz zazwyczaj doskonale się czuje i kooperuje w większej grupie. Musimy jednak mieć na tyle wyczucia, aby móc dopasować stado odpowiednio pod kątem charakterów.

 
Nasz jedynak, a obce psy.

Warto poruszyć również inną kwestię - nasz wilczarz, a inne, obce psy.

Tutaj sprawa z jednej strony jest łatwiejsza, a z drugiej trudniejsza niż w przypadku psów mieszkających pod jednym dachem. Łatwiejsza - bo w domu mamy tylko jednego psa, trudniejsza - bo wiele zależy od podejścia i zachowania właścicieli innych czworonogów.

Właściwe relacje w starszym wieku są bardzo zależne od dotychczasowych doświadczeń naszego wilczarza ze współbraćmi. Wilczarz, który już jako szczeniak miał wiele miłych kontaktów z innymi psami w wieku dorosłym jest w stosunku do nich zdecydowanie milszy i ma wyższy próg pobudliwości niż wilczarz, który nigdy pozytywnych kontaktów z innymi psami nie doświadczył. W pewnym momencie, gdy wilczarz dorasta, często można zaobserwować przeistoczenie ofiary psich napaści w przysłowiowego mściciela za wyrządzone krzywdy.

Jeśli mieszkamy w okolicy, gdzie nie ma czworonogów pomagających w budowaniu pozytywnych relacji na linii "nasz wilczarz - pozostałe psy" warto udać się już od trzeciego miesiąca życia do psiego przedszkola - oszczędzi nam to wielu zmartwień w przyszłości. Psie przedszkole pozwala mu właśnie na nabieranie pozytywnych doświadczeń, bo tak jak u dorosłych psów często można zaobserwować niechęć do psów takich gabarytów jak wilczarze, to szczenięta i młode podrostki takich "rasowych uprzedzeń" są pozbawione. Psie przedszkole i pozytywne kontakty z innymi szczeniakami bądź dorosłymi, przyjacielskimi psami są również niezwykle korzystne dla drugiej strony. Nasz mały wilczarz, nauczy się jak nie zrobić krzywdy mniejszemu psu. Będzie to bardzo istotne w przyszłości, bo nasz wilczarz, będzie dysponował naprawdę ogromną masą, wzrostem i siłą i wzrostem. Szczególnie, jeśli nie chcemy, aby na nasz widok wszyscy psiarze uciekali, bo przecież to żadna radość, gdy ich pupil jest wymaltretowany przez naszego wilczarza. Wymaltretowany nie ze względu na złe chęci, a ze względu na brak delikatności, która jest mu obca. Aby dorosły wilczarz był delikatny i ostrożny w stosunku do mniejszych psów musi się nauczyć używać swojej siły i gabarytów i to właśnie naszym zadaniem jest zapewnienie mu jak najwcześniej i jak najwięcej kontaktów z przyjacielskimi psami. Winniśmy robić to już od wczesnego szczenięctwa, nim osiągnie rozmiary, które nie będą temu sprzyjać.

Mimo, iż wilczarz jest pełnoprawnym chartem i nierzadko cechuje się mocnym instynktem łowieckim wszelkie tendencje i próby zapolowania na współbraci muszą być wykorzenione w zarodku. Nieopanowany instynkt łowiecki u psa o takich możliwościach może nie tylko przysporzyć nam problemów, ale i doprowadzić do prawdziwej tragedii. Dobrze zsocjalizowany wilczarz w wieku dorosłym jest psem zrównoważonym i rzadko dającym się sprowokować komukolwiek i kiedykolwiek.

Zapewne to właśnie w związku z niecodzienną wielkością wilczarza wiele psów ma problem z prawidłowymi reakcjami. Z doświadczenia wiem, że najczęściej w związku z obawą przed nią, wilczarz staje się przedmiotem nieufności, a nierzadko również agresji. Na szczęście rzadko, który stabilny psychicznie wilczarz irlandzki daje się sprowokować. Najczęściej kończy się to ustaleniem hierarchii, a następnie tolerancją i neutralnością.

Nie można również zapominać, że wilczarz często czuje się odpowiedzialny nie tylko za własną rodzinę, ale i za swoich spacerowych przyjaciół. Musimy być zawsze przygotowani na fakt, że w razie zagrożenia nie będzie stał spokojnie, ale błyskawicznie, bezwzględnie i bezkompromisowo wystąpi w obronie tego, co ceni. Szczególnie uczulam na to wszystkich właścicieli, którzy mogą się natykać na obce, agresywne psy. Jeśli nie będziemy zawczasu przygotowani na możliwość takiej reakcji możemy być bardzo zaskoczeni, że nasz domowy pupilek, w chwilach odpoczynku wylegujący się na naszych kanapach czy łóżkach, potrafi wykazać się takimi zachowaniami. Wilczarz to pies zawsze gotów do działania, z czego dla dobra własnego i otaczającego nas społeczeństwa musimy sobie zdawać sprawę. W jego duszy jest zbyt zakorzeniona samodzielność, aby był ślepo posłuszny, również w sprawach "psio-psich". Zawczasu musimy nauczyć się odczytywać sygnały naszego pupila i w razie potrzeby potrafić powstrzymać działanie już w zarodku.

Jeśli mieszkamy na wsi, gdzie wałęsa się samopas wiele niezbyt mile usposobionych psów zalecam zaopatrzyć się w gaz pieprzowy w żelu. Wielu zapewne będzie miało obiekcje przed użyciem go, ale warto się wówczas zastanowić "Dobro obcego psa czy naszego ?". Pamiętajmy, że nasz wilczarz bardzo łatwo nabiera złych nawyków, ale  znacznie trudniej je wyplenić. Dodatkowo z doświadczenia wiem, że wilczarz zazwyczaj z wszelkich napaści wychodzi gorzej niż napastnik - w przeciwieństwie do drugiej strony jest stroną broniącą się, a nie atakującą. Dotychczas, patrząc przez pryzmat wielu nieprzyjemnych scysji z innymi psami, wiem, że wilczarz w przeciwieństwie do napastnika kończy jedynie na jego powaleniu i ustaleniu hierarchii - bez gryzienia. Gaz w żelu jest naprawdę w miarę dobrą alternatywą - w końcu nie możemy odpowiadać za czyjąś lekkomyślność i brak odpowiedzialności. Tym bardziej, że nasz dotychczas nigdy nie agresywny wilczarz, któregoś dnia może naprawdę stracić cierpliwość i się poważnie zdenerwować.

Jeśli mieliśmy to nieszczęście i nasz wilczarz już w wieku szczenięcym miał niemiłe przejścia to koniecznie musimy mu zapewnić znacznie większą dawkę pozytywnych kontaktów. Jest to bardzo istotne, bo mały pies nie lubiący innych jest uciążliwy. Pies o gabarytach wilczarza jest nie tylko uciążliwy - jest niebezpieczny.

Pamiętajmy, że to czy nasz wilczarz będzie bestią siejącą postrach wśród psiarzy czy mile widzianym przez nich towarzyszem wspólnych spacerów zależy w ogromnej mierze od nas.