Greynest: quality not quantity

Wilczarze są naszą pasją, są radością dla oczu i balsamem dla duszy.

Image Caption
Image Caption
Image Caption
Image Caption
Image Caption
Image Caption
Image Caption
Image Caption
Image Caption
Image Caption
Image Caption
Image Caption
Image Caption
Image Caption

Nie kupuj wilczarza, jeśli ...

Nie kupuj wilczarza, jeśli szukasz psa stróżującego - wilczarz złodziejowi pomoże wynieść kino domowe, a Kubę Rozpruwacza zaprowadzi do szuflady z najostrzejszymi nożami.

 

Nie kupuj wilczarza, jeśli szukasz niani dla swoich dzieci - wilczarz może być ich doskonałym przyjacielem, ale nigdy nie nianią ! Trzeba sobie zdawać sprawę, że rozbrykany wilczarz zamienia się w „Misia O Bardzo Małym Rozumku”.

Nie kupuj wilczarza, jeśli nie chcesz mieć Piętaszka - wilczarz mimo swej samodzielności i niezależności najchętniej podąża za swoim panem wszędzie - nawet do łazienki czy kuchni i zawsze kładzie się tak, że nie sposób go obejść czy przeskoczyć. Z doświadczenia wiem, że jedyne co pozostaje to zgłębienie sztuki latania.

Nie kupuj wilczarza, jeśli jedynym co możesz mu zaoferować jest duży metraż mieszkania - wilczarz woli zamieszkać z ukochanym panem w budce telefonicznej (oczywiście, odpowiednio dużej, aby zmieściło się tam łóżko) niż samemu w wielkiej willi.

Nie kupuj wilczarza, jeśli jesteś skończonym pedantem - wilczarz wnosi do domu brud wprost proporcjonalny do wielkości.

Nie kupuj wilczarza, jeśli nie chcesz mieć psa blisko siebie - wilczarz wymaga bardzo bliskiego kontaktu z człowiekiem.Bez tego gaśnie.

Nie kupuj wilczarza, jeśli mieszkasz w bloku i nie masz windy - noszenie co najmniej 40.5 kg (minimalna waga dla suki) kilka razy dziennie po schodach już tylko na parter może wykończyć i Strongmana,a co dopiero przeciętnego Kowalskiego...

Nie kupuj wilczarza, jeśli nie masz odpowiedniego zaplecza finansowego na wyżywienie psa o takich gabarytach - wilczarz żywiony oszczędnościowo wyrośnie oszczędnościowo - na chudą hienę.

Nie kupuj wilczarza, jeśli nie masz czasu bądź ochoty na zapewnienie mu odpowiedniej dawki ruchu -  wilczarz irlandzki potrzebuje wysiłku fizycznego jak ryba wody.Jeśli Ty mu go nie zapewnisz, albo zapewni go sobie sam - choćby skacząc po meblach czy chodząc po suficie albo zamieni się w wilczarzowe zombie, którego jedyną rozrywką jest spanie na kanapie i porastanie kurzem.

Nie kupuj wilczarza, jeśli nie możesz mu zapewnić rozrywki i zajęcia intelektualnego - znudzony wilczarz sam sobie znajdzie zajęcie, które w 99 % przypadków raczej nie znajdzie uznania w naszych oczach.

Nie kupuj wilczarza, jeśli nie stać Cię na opiekę weterynaryjną – niestety, nie bez powodu krąży powiedzenie "kup sobie wilczarza,a Twoja klinika weterynaryjna dobuduje sobie nowe skrzydło".

Nie kupuj wilczarza, jeśli szukasz ozdoby ogrodu - kup sobie marmurowy pomnik, który lepiej się w tej roli sprawdzi. Szczególnie, że wilczarz niszczy. Ot, tam sobie dołek wykopie akurat pod naszym ukochanym rododendronem, a tam, będąc w galopie, tylko „lekko muśnie” azalię i … połowy roślinki nie ma…

Nie kupuj wilczarza, jeśli chcesz, aby Twoje ubrania pozostały w idealnym stanie i czystości - włosy wilczarza mają to do siebie, że chętnie się do odzieży przylepiają. Prawdziwym fenomenem zaś jest fakt, że sierść ta zawsze przylega na zasadzie „jasne do ciemnej części garderoby, ciemne do jasnej”.

Nie kupuj wilczarza, jeśli nie masz wystarczająco dużej kanapy - w trosce o własne miejsce do siedzenia powinieneś się w nią zaopatrzyć, bo wilczarz i tak na kanapę wejdzie. Najwyżej braknie miejsca dla Ciebie.

 

 

Nie kupuj wilczarza, jeśli nie możesz mu zapewnić odpowiedniej przestrzeni życiowej - Twoje łóżko jest, owszem, jednym z jego ulubionych miejsc, ale, w przeciwieństwie do Ciebie, potrzebuje i całkowicie własnego legowiska.

Nie kupuj wilczarza, jeśli nie potrafisz wykrzesać z siebie chociaż odrobiny stanowczości - wilczarz jest niezwykle inteligentny, co w  połączeniu ze spojrzeniem Kota w Butach ze Shreka bez problemu potrafi rozmiękczyć nawet najbardziej zatwardziałe serce.